poniedziałek, 24 lutego 2014

Wrocławski stadion...

... czyli obiekt, którego mogłoby nie być, ale jest i trzeba do niego dopłacać.  Zysków miasto w najbliższym czasie nie przewiduje. Wroga trzeba poznawać, a więc wybrałam się tramwajem na stadionową pętlę.
Najbardziej podobała mi się tzw. DZIURA SOLORZA i pływające w niej łabędzie i kaczki.
Wewnętrznego oglądu stadionu, póki co nie planuję....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz